RAKIETA na KONIKU

Wytworna dama jadąc na koniu wykryła ruską onucę, przepraszam, nie onucę tylko ruską RAKIETĘ.  Władze PiS-państwa nazwisko damy utajniły, a dociekliwi, niezależni i wolni żurnaliści nie zadali sobie trudu, by bohaterkę-patriotkę pokazać społeczeństwu.

Nie zareagował też sekretarz generalny NATO, pan JENS STOLTENBERG choć ruska rakieta spadła na terytorium NATO, właśnie. Milczy „wytrawny” dyplomata pan JOSEP BORRELL.                            Niedoinformowany skorzystałem z okazji. Mój przyjaciel wybierał się do Bydgoszczy i zgodził się bym mu towarzyszył, choć nie ukrywał zdziwienia, że interesuję się ruską rakietą. Zabronił mi tylko zabrać aparatu fotograficznego i smartfonu. Chcesz żeby cię uznano za ruskiego szpiega?                                                                                           Na wszelki wypadek wziąłem ze sobą aktualną legitymację z napisem „Prasa-Press”. Włóczyłem się po okolicy lasu, gdzie spadła ruska rakieta i zadawałem rozmówcom pytanie nie wprost. Nikt nie słyszał o rakiecie. Najczęściej odpowiadali: panie, posłuchaj pan co mówią i pokazują w telewizji. Dopiero w gospodzie, mężczyzna, około pięćdziesiątki, gdy przysiedliśmy się do stolika oświecił mnie rzeczowo. Widzę – rzekł – że nie służył pan w wojsku, nie był pan nigdy na poligonie Pomyśl pan, nikt nie słyszał huku spadającej rakiety, rakieta nie spowodowała pożaru lasu, odnalazła ją panienka na koniku. Wierzy pan w te pierdoły opowiadane w telewizji?

Wierzę natomiast, że minister obrony Niemiec, pan BORIS PISTORIUS wspiera sercem i Leopardami Ukrainę, niepomny czasów minionych. Wiem natomiast, że ów minister nie zna dowcipu o rozmowie pani ANGELI MERKEL z panem WŁADIMIREM PUTINEM. Zatem przypominam. Pani kanclerz dzwoni do pana prezydenta FR:

 Władimir, mówi pani Angela, nie zgadzam się na defiladę na Krymie.

Na to pan Władimir: wolisz w Berlinie?

„IKONA DEMOKRACJI”

„ – w 1973 roku w Chile CIA skutecznie pomogła generałowi Augustowi Pinochetowi w obaleniu demokratycznie wybranego prezydenta Salvadora Allende…”

„ – w 1976 roku w sąsiedniej Argentynie USA wsparły zamach stanu, który obalił demokratyczną prezydent Isabelę Perón i pomógł w przejęciu władzy przez prawicową wojskową dyktaturę generała Jorge Videli.”

Cytaty pochodzą z książki profesora Grzegorza W. Kołodki „ Świat w matni” (str.91)

We wrześniu 1973 roku widziałem w Paryżu i w Meksyku ogromne demonstracje ludności obu stolic przeciw amerykańskiej metodzie krzewienia demokracji.

Nie da się ukryć, że gospodarze Białego Domu lubią dyktatorów w generalskich mundurach wynajmować do budowy demokracji. Wszak demokrację amerykańską stworzyli ludzie po mistrzowsku władający coltami i winchesterami.

Czas szybko biegnie, generałowie krzewiący demokrację stali się niemodni. Właściciele kompleksu zbrojeniowego USA uznali, że do szerzenia demokracji najlepsi są komicy. Ukraińcy pomysł kupili, wybrali komika na prezydenta, który okazał się utalentowanym wojownikiem.

Rzecz jednak w tym, że nawet w Waszyngtonie nie da się z komika zrobić ikony demokracji. Od kilku dni część mediów amerykańskich i światowych zapowiada żałosny koniec komika. Bowiem nawet tak dzielni ludzie jak Ukraińcy zaczynają tęsknić za POKOJEM.

BIDEN, ŻEŁENSKY, PUTIN

Zdzisława Zegadło – Vozniuk, moja utalentowana znajoma, której posty czytam i podziwiam, tak skomentowała post „JAJA jak CHIŃSKIE BALONY”

„Nie złowiłam clou przekazu. Skoro Biden jest be, to Putin jest cacy. Wyczuwa się, że be jest także Zełeński. Ale w takim razie – co z Ukrainą?”

Zanim odpowiem na pytania pragnę oświadczyć, że

WOJNA NIE JEST NAJLEPSZYM SPOSOBEM ROZWIĄZYWANIA CZŁOWIECZYCH PROBLEMÓW!

Nienawidzę wojny, i nie dlatego, że mnie naznaczyła okrutnie na całe życie. Nienawidzę wojny, bo jako ośmioletni chłopiec we wrześniu 1939 roku widziałem jak żołnierze niemieccy zabili w Kaliszu CZŁOWIEKA – księdza.

Nienawidzę wojny, bo jako czternastolatek, w styczniu 1945 roku, widziałem jak przed wsią Madalin radziecki czołg zmiażdżył CZŁÓWIEKA – SSmana. Pod Liskowem widziałem okopy wypełnione ciałami niemieckich żołnierzy. A wiele lat później, w 1972 roku, na brzegach rzeki Burigangi widziałem TYSIĄCE ludzkich ciał… Często te obrazy wracają do mnie w snach.

Nie widziałem na własne oczy, ele wiem, że od zakończenia II wojny światowej najwięcej ludzi na świecie zabili amerykańscy żołnierze. Prawdą jest, że nie lubię pana JOU BIDENA, prezydenta USA, bo jest on człowiekiem o wielu obliczach. Demonstruje on publicznie swoją wiarę, zademonstrował to nawet w Warszawie, ale przykazań Boga nie wypełnia. Śle na Ukrainę narzędzia zabijania, a BÓG przykazał: NIE ZABIJAJ.

Nie lubię pana WOŁODYMYRA ŻEŁENSKEGO, prezydenta Ukrainy, bo zanim Rosja rozpoczęła Specjalną Operację Wojskową to władze Ukrainy zakazały używania języka rosyjskiego, ukraińskie szwadrony śmierci zamordowały ponad 16 tysięcy Rosjan, a w Odessie spaliły żywcem 48 LUDZI ! Prawda, że kwestia uchodźców (do Polski wjechało 10 milionów ludzi) nie jest moją sprawą tylko Ukraińców, ale prezydent państwa powinien zdawać sobie sprawę, że to dramatycznie osłabia Ukrainę. Na marginesie dodam, że z Renią, moją żoną, natychmiast pośpieszyliśmy z pomocą pieniężną i rzeczową dla Uchoźców. Poznaliśmy małżeństwo (o 12 lat młodsze) od nas. Latem, w parku wielokrotnie, siedząc na ławce rozmawialiśmy o wojnie. Lena i Dmytro są przeciw wojnie. Poznaliśmy młodego Ukraińca z Kijowa z przepiękną dziewczynką, zrobiłem im, za ich zgodą, zdjęcia. Opuścili Kijów przed wkroczeniem Rosjan. Do Kijowa nie wrócą. Marzą o Danii. Poznaliśmy w parku młode małżeństwo. Ona i On siedzieli na ławce, a córeczka bawiła się z polskimi dzięćmi w piaskownicy. Przyjechali do Warszawy już w czasie wojny. Pytam: wypuścili Cię ? Tak, słyszę w opowiedzi, za 5000 dolarów. Nie jesteś patriotą? Nie zamierzam umierać za interesy oligarchów.

Został na koniec pan WŁADIMIR PUTIN, prezydent Rosyjskiej Federacji. Darzę go sympatią. Dokładał wszelkich starań, by uniknąć rozlewu krwi. Podpisał porozumienia mińskie, nie wiedział, że to oszustwo. (Patrz wywiad Angeli Merkel w „Die Zeit”). W obronie swoich radaków rozpoczął Wojskową Operację Specjalną. I tak zaczęła się wojna z amerykańskim hegemonem, o świat wielobiegunowy.

Lubię to!

Komentarz

Udostępnij

JAJA jak CHIŃSKIE BALONY

Pan Prezydent największego mocarstwa militarnego świata, po spożyciu, z czcigodną Małżonką, kolacji w normalnej restauracji udał się do BIAŁEGO DOMU. Nie przytulił jednak Damy swojego serca tylko cichcem Biały Dom opuścił i udał się do bazy Andrews, skąd odleciał utajnionym samolotem do bazy…w Rzeszowie. Z Rzeszowa przewieziono pana Prezydenta do Przemyśla. Z Przemyśla pod osłoną nocy (i powiadomieniu o podróży koleją pana Władimira Putina, prezydenta Rosji) pan Joe Biden udał się zwykłym pociągiem, przeznaczonym do przewozu prezydentów, prezesów i premierów, w odwiedziny do swojego przyjaciela w Kijowie, pana Wołodymyra Zelenskego, prezydenta Ukrainy, aby podtrzymać go na duchu i amerykańskim zwyczajem poklepać po ramieniu. W Kijowie panowie prezydenci odbyli spacer po pustym placu, spacer przerwany symbolicznym wyciem syren, symbolicznym, bo samoloty wrednego Putina nie nadleciały.

Brak szczęśliwych tłumów i huraganowych oklasków w Kijowie wynagrodzono panu Prezydentowi USA w Warszawie, na imprezie zorganizowanej na Jego cześć. A gdy zebrani usłyszeli, że pan Zełenski stoi w Kijowie na czele rządu demokratycznego entuzjastyczne wiwaty rozpędziły chmury nad Warszawą. Pewnym dysonansem w czasie pobytu Dostojnego Gościa w stolicy były puste ulice, no nie całkiem, bo funkcjonariusze ubarwiali je żółtymi kamizelkami. Widziałem w swoim życiu wiele pobytów ważnych gości w Polsce. Utrwaliłem na taśmie pierwszą wizytę Jana Pawła Świętego, także wizyty amerykańskich prezydentów, nieskromnie wspomnę, że gratulowali mi amerykańscy dziennikarze. Utrwaliłem też na taśmie przejazd ulicami Warszawy Ukraińca, towarzysza Leonida Breżniewa witanego przez niezliczone tłumy, spędzone przez przebrzydłą „komunę.” Dlatego przejazd Wielkiego Hegemona Wolnego Świata pustymi ulicami, ubarwionymi tylko przez ludzi w żółtych kamizelkach był dla mnie zgrzytem, nie chcę napisać złą wróżbą.

Piętnaście minut temu rozpocząłem 93 rok mojego życia, pamięć mam dobrą i wzrok mnie nie zawodzi. Słuch mi się bardzo pogorszył. Może dlatego w relacjach nie usłyszałem słowa POKÓJ. Cieszy mnie jednak, że Prezydent, który cichcem wyleciał z bazy Andrews wraca do Ameryki, jako BOHATER.

WARTO UMIERAĆ ZA (1%) ?

 Wieść radosną rozsiewają pochlebcy, chyba niebezinteresownie, że w Polsce pojawi się „światowy lider demokracji.” Zawsze, ilekroć słyszę te słowa przypomina mi się pobyt na Kubie. Stoję oto na platformie widokowej i patrzę na ogrodzone wysokimi, metalowymi i drucianymi zasiekami więzienie w Guantanamo, gdzie władze amerykańskie bezceremonialnie torturują więźniów. Torturują osadzonych tu ludzi, bo w demokratycznej Ameryce prawo zabrania stosowania tortur. Torturują latami, pozbawiając więźniów obrony i sądów, jakby „terroryści” nie byli ludźmi.

„ŚWIATOWY LIDER DEMOKRACJI,” (mam na myśli (1%) Amerykanów osiągających najwyższe zyski) rozsiewa demokrację po całym globie. W tym celu w osiemdziesięciu państwach świata USA rozmieściło bazy wojskowe, w których 175000 żołnierzy broni demokracji, tego (1%.) Wspomnę przy okazji, że w niektórych bazach, ten (1%) stworzył TORTUROWNIE, by zniechęcać ludność tubylczą do innego stylu życia niż amerykański. Największe sukcesy w torturowaniu tubylców (1%) Amerykanów odniósł w Afganistanie. W Polsce, w Kiejkutach wyniki uzyskano nieco gorsze.

Zastanawiam się, dlaczego ten cholerny (1 % ) Amerykanów ubzdurał sobie, że wojsko jest najskuteczniejszym sposobem rozszerzania demokracji? Dotychczasowe wyniki agresji, tego (1 %) mówią wręcz coś przeciwnego.

Zadaję sobie też pytanie co przywiezie do Ojczyzny mojej „ŚWIATOWY LIDER DEMOKRACJI,” gałązkę OLIWNĄ czy ABRAMSY?

Kończę pytaniem: CZY WARTO UMIERAĆ ZA INTERESY JEDNEGO CHOLERNEGO PROCENTA (1%) ?

GOLIAT i DAWID

 W amerykańskiej bazie, w Ramstein spotkało się pięćdziesięciu większych i mniejszych Goliatków. Gdyby ich wszystkich opleść klejącą taśmą przypominaliby biblijnego Goliata. Stanowią bowiem potężną siłę zniszczenia. Zastanawiali się w Niemczech, ile śmiercionośnego złomu wysłać na Ukrainę. „Pomoc” Ukrainie jest bowiem przykrywką rzeczywistych intencji. Potężnemu, ale tchórzliwemu Goliatowi chodzi przecież o to, jak przy pomocy Ukraińców pokonać Dawida. Własnych szwadronów śmierci nie wyślą do boju, bo wiedzą, że Dawid ma PROCĘ.

BRAZYLIA – PUCZ NIEUDANY

Czasy, gdy CIA zmieniała rządy na świecie jak rękawiczki przeminęły już chyba z wiatrem. Stany Zjednoczone Ameryki Północnej obalały rządy w wielu państwach, zawsze w imię demokracji. W Chile demokratycznie  wybranego prezydenta Salvadora Allende zastąpiono generałem Pinochetem, a w Argentynie demokratycznie wybraną na prezydenta Izabelę Perón wymieniono na generała Videlę. Czyżby generałowie z nadania USA byli lepszymi demokratami?

  Pierwszym państwem, które sprzeciwiło się potędze amerykańskiej demokracji, była KUBA, odparła najazd w Zatoce Świń. CIA nie udało się otruć Fidela Castro, oczywiście, otruć przy pomocy amerykańskich metod demokratycznych. Z Wenezueli, Juan Guaidó popierany przez USA, ogłosił się prezydentem, przegrał jednak z legalnie wybranym Nicholasem Maduro.

 Nie udało się CIA pozbawić władzy prezydenta Syrii, Baszara  al-Asada.

  O rozruchach w Brazylii nie ma jeszcze pełnych danych. Prawicowe bojówki usiłowały obalić demokratycznie wybranego prezydenta Ignacia Lulę da Silvę. Jair Bolsonaro, prezydent, który przegrał wybory przebywa w USA, a jego zwolennicy zaatakowali gmachy rządowe. Trudno uwierzyć, że CIA w puczu palców nie maczała. Rola CIA w opisanych przypadkach nie jest istotna. Ważne jest to, że władcy USA nie mogą już zmieniać rządów w innych państwach, jak rękawiczek. Rola Hegemona, a jak kto woli Imperium Zła, dobiega na naszych oczach do końca.

„WOJNA i POKÓJ” GRZEORZA W. KOŁODKI

Na stronie 9 „Wojny i Pokoju” wybitny ekonomista i znakomity autor pisze: „…Podobnie jak kiedyś bardzo głośna była wojna w Wietnamie, ponieważ prowadziły ją potężne Stany Zjednoczone. One przegrały wtedy, Rosja przegra teraz. Kiedy? Nawet jeśli nie wkrótce, to przecież czas szybko pędzi. Spokój zatem zachowajmy”.

Nie zachowuję spokoju, bo wypowiedź Profesora mocno mnie zbulwersowała. Przytoczony fragment książki jest bowiem bałamutny już przez samo porównanie tych dwu wojen. Wybitny naukowiec pisze, że NATO nie zagraża Rosji. To po co się pcha do Gruzji? To dlaczego przyjmuje Szwecję i Finlandię? Profesor usprawiedliwia niedemokratyczne czyny NATO i Ameryki. „Dyskusyjne jest odcięcie rosyjskich prorządowych mediów, zwłaszcza Russia Today i Sputnika, od odbiorców na Zachodzie” (78)”. Dla Profesora dyskusyjne, dla mnie oburzające. Liberalni demokraci z Ameryki i NATO pozbawili mnie bowiem prawa korzystania z różnych źródeł informacji!

Profesor dołącza do grona polityków (Joe Biden) uznających Władimira Putina, prezydenta Federacji Rosyjskiej, za zbrodniarza, który po wypiciu стаканa „Smirnowa” wysłał dywizje, by zniszczyły Ukrainę, czystą jak dziewica, demokratyczną, nie gnębiącą Rosjan.

Od rozpadu ZSRR Stany Zjednoczone dokonywały nieustannych zabiegów, by osłabić Rosję. Wspierały rozkradanie majątku Rosji i zamierzały wykupić bogactwa naturalne upadłego państwa. Przykładem może być komsomolec z najwyższej półki, Michaił Chodorkowski, którego po aresztowaniu bronił prezydent USA

Jak to rozkradanie wyglądało opisał Jerzy Pyka w „Fenomenie Michaiła Chodorkowskiego…” „Oligarchowie rosyjscy nie zrobili też niczego, co mogłoby pozwolić zmienić stosunek społeczeństwa do nich samych. W czasie kiedy oddalona o tysiące kilometrów od Moskwy prowincja Czukotka boryka się z podstawowymi problemami zaopatrzenia w żywność, kiedy w mieszkaniach na Syberii zimą zamarza woda, bo nie działa lokalna elektrociepłownia, gubernator Czukotki (2003–2008 Roman Arkadiewicz Abramowicz, dopisek M.Ch.) kupuje klub piłkarski w Wielkiej Brytanii i ściąga najdroższych piłkarzy na świecie, aby za pieniądze ze sprzedaży rosyjskiej ropy grali dla kibiców Chelsea Londyn. Temu podobne zachowania oligarchów sprawiają, że rosyjskie społeczeństwo milcząco daje władzy zgodę na budowę „demokratycznego autorytaryzmu”

Władimir Putin, prezydent Federacji Rosyjskiej, za „milczącą zgodą społeczeństwa” położył kres rozkradaniu Rosji. Sprawił, że seniorom w terminie zaczęto wypłacać emerytury, unowocześnił gospodarkę, Rosja przestała importować zboża. Plasuje się na 3 miejscu produkcji ziarna na świecie i zajęła (2020 r.) pierwsze miejsce w eksporcie pszenicy. Rosyjską szczepionkę przeciw Covid-19 zakupiły Indie i wiele państw Ameryki Południowej. Na rynki państw „liberalnej demokracji” rosyjskiej szczepionki nie dopuszczono. Samoloty i rakiety rosyjskie są lepsze od amerykańskich. Nie powinno nikogo dziwić, że większość Rosjan ufa swojemu prezydentowi.

Grzegorz W. Kołodko na okładce „Wojny i Pokoju” umieścił zdjęcie anteny satelitarnej zainstalowanej w czasie zimnej wojny na Czukotce. Tytuł swojej książki pożyczył od Lwa Tołstoja. Co pozostawiam bez komentarza. W „Wojnie i Pokoju” Tołstoja Rosja odnosi zwycięstwo. Gwardziści Kutuzowa goszczą w Paryżu. Zostawili nawet ślad w języku francuskim. „Bistro” francuskie pochodzi od rosyjskiego „ быстро”.

Grzegorz W. Kołodko już na pierwszej (9) stronie zapowiada, że Rosja przegra wojnę z Ukrainą. Jeśli wróżba Autora się spełni to wyobrażam sobie, jak Grzegorz Kołodko wraz z Krystyną Kurczab – Redlich wręczają obrońcy wolności i demokracji, Wołodymyrowi Żełenskiemu bukiety róż biało-czerwonych, w podzięce.

Lubię to!

Komentarz

Udostępnij

GROZA

TA DZIEWCZYNKA…

…zbiera pieniądze, by pomóc żołnierzom ukraińskim. Zdegenerowany Sławomir Sierakowski zakupił dla ukraińskiej armii narzędzie do zabijania ludzi i odtrąbił sukces. Ciekawe ile milionów na pomoc ukraińskim żołnierzom, z własnych kont, przekazał pan Wołodymyr Zelensky?

Wciąganie do brudnej polityki dzieci to wielka groza!

118.400.000 SOBOWTURÓW

118. 400.000 SOBOWTURÓW

Joseph poprosił Andrew o pomoc.

Joseph: pomóż mi Endriu zrozumieć co się dzieje na Ukrainie, sorry w Ukrainie. Ślę tam od cholery broni, a zbrodniarz Putin każdego dnia zdobywa nowe miejscowości. Może ten Zełenski sprzedaje ją na lewo Chińczykom?

Andrew: sprawa jest złożona, w jednym zdaniu nie wytłumaczę ci Przyjacielu.

Joseph: wiem, wiem, że problem złożony. Liczę na Twoje doświadczenie. Mieliście przecież handlarza, który sprzedał wam respiratory, a broń Putinowi.

Andrew: już nie żyje.

Joseph: jesteś tego pewny na sto procent? Zostawmy respiratory, było minęło. Macie u siebie zdolnych generałów. Jak mnie informują chłopcy z SiAjEJ jeden nawet dorabia sobie do emerytury w naszej TVN. Sorry, nazwisko wyleciało mi z głowy. Ten generał ma podobne nazwisko do tego Żyda co grywał na dachu. Oooo, już sobie przypomniałem nazywa się Skripcak czy jakoś podobnie. On się w tej naszej telewizji marnuje. Macie przecież, po Annie Applebaum, najlepszą na świecie przeciwniczkę Putina Kristine Kiurcziab – Redlajch, ona sobie dobrze radzi. Skripcaka proszę cię wyślijcie w Ukrainę niech przeniucha co ten, jak mu tam, Żydłynsky robi z naszymi HIMARSami. No i niech się też dowie się, ile ten zbrodzień Putin ma sobowtórów? Bo jakby co do czego…rozumiesz co ci chcę powiedzieć.

Andrew: zrozumiałem Przyjacielu.

A ja w tytule zawarłem odpowiedź. Miłego dnia.