Pani Kasia Kolenda-Zalewska, przemiła dziennikarka, zadała w „Arenie Idei” zabawne pytanie „Czy Kościół wspiera polską demokracje?” Mogła równie dobrze zapytać „Czy kat wspiera zniesienie kary śmierci?” Polscy hierarchowie (istnieją nieliczne, chwalebne wyjątki) to ludzie zdemoralizowani sprawowaną władzą absolutną. Nie służą ludziom tylko nad nimi panują. Nie tolerują odmienności. Podobnie zresztą jak święty Jan Paweł II, który usuwał z katedr teologii profesorów myślących. „Ilu ich było?” -pyta Tadeusz Bartoś – znający temat mówią, że nie mniej niż setka i pytają, czy aż tylu heretyków było wśród kadry teologów katolickich?” Wspomagają hierarchów w tych postawach, z zaprzeszłych epok, partie polityczne, przeceniające wpływy kleru. Kościołowi katolickiemu w Polsce i partiom prawicowym potrzebny jest bowiem wróg. Słudzy Pana Boga korzystają w Polsce, z niespotykanych w państwach cywilizowanych przywilejów, nie płacą podatków, takich jak miliony obywateli, są przekupywani przez instytucje państwowe i organizacje stanowiskami kapelanów, hojnie opłacanych. Hierarchowie mieszkają w pałacach i żyją w luksusach. Finanse Kościoła katolickiego w Polsce są okryte tajemnicą. Hierarchowie nie chcą słyszeć o podatku od wiary. Taki podatek istnieje w państwach cywilizowanych, w Niemczech, Szwajcarii i w wielu innych. Ostatnie wydarzenia związane z pedofilią w Kościele katolickim w Polsce, zachowanie Episkopatu są gorszące i zasługują na surową krytykę. Jeśli sądzicie, że purpuraci posypią swoje głowy popiołem to jesteście w błędzie. Pyszni, zdemoralizowani przywilejami skruchy nie okażą.
Miesiąc: marzec 2019
KOŁTUN STRASZY SEKSUALIZACJĄ…DZIECI
licząc, że ciemni rodzice bobasków, brzdąców, dzidziusiów, kruszynek i cherubinek to kupią… Nie ważne czy kołtun chodzi w sukienkach czy w spodenkach. Kołtun polski (plica polonica) odrzuca wszystko co jest postępem, bo ciemnota jest jego jedyną ostoją i siłą. W 1974 roku, Ministerstwo Spraw Zagranicznych Szwecji zaprosiło mnie do odwiedzenia ojczyzny Alfreda Nobla. Ze Staszkiem Mazurkiewiczem, operatorem PKF, wędrowaliśmy od Uppsali po Kirunę. Poznaliśmy mnóstwo ciekawych ludzi, zakładów pracy, ośrodków kultury, w szkole (uczniowie 8-9 lat) uczestniczyliśmy w lekcji wychowania seksualnego, co było dla nas wówczas ogromnym zaskoczeniem. W Kirunie poznaliśmy polskie małżeństwo, które wychowanie seksualne w szkole traktowało, jako rzecz naturalną. W swoich wędrówkach po świecie wielokrotnie spotykałem się z problemem wychowania seksualnego młodzieży. Wreszcie o wychowaniu seksualnym w szkole opowiadała mi moja wnusia, dziś osoba dorosła i szczęśliwa. Wielkie wrażenie wywarły na mnie płaskorzeźby o życiu seksualnym w świątyniach Khadżuraho, wykonano je w czasach, gdy w Europie na stosach inkwizycyjnych palono kobiety za stosunki z diabłem. Wszędzie i zawsze zwiedzałem świątynie bogów, bo we wszystkich można odnaleźć problemy życia seksualnego człowieka. Jeśli zgodzimy się, że Bóg stworzył człowieka na wzór i podobieństwo swoje to powinniśmy zaakceptować pogląd, iż Bóg obdarzył człowieka seksualnością i radością z seksu płynącą. Jest więc seks zjawiskiem boskim i naturalnym, prawem naturalnym. Tymczasem sługom Pana Boga katolickiego udało się radość w grzech zamienić, nie perswazją, lecz bolesnymi metodami i strachem. Ci słudzy w purpurach miast posypać główki popiołem i we własnych formacjach grzechy tępić, narzucają człowiekowi obłędną doktrynę grzechu seksualnego. Miast służyć człowiekowi narzucają mu sprzeczną z prawem boskim i naturalnym doktrynę nieludzką, by nad człowiekiem panować. A niedorozwinięci umysłowo politycy, doktrynę grzechu seksualnego, wykorzystują dla własnych przyziemnych celów.
TYMCZASOWY PREZYDENT
Od pewnego czasy TVN raczy nas poczynaniami „tymczasowego prezydenta Wenezueli”. Osobnik ten sam się wybrał na prezydenta, po wyborze CIA wywiozła go do sąsiedniego kraju na przeszkolenie. Teraz tymczasowy prezydent zostanie przez CIA przerzucony do Wenezueli w
ramach humanitarnej pomocy USA narodowi wenezuelskiemu. Ześwinienie niektórych dziennikarzy TVN nabiera kosmicznych wymiarów.
Na marginesie dodam, że Juan Guaido powinien szkolić się w Polsce u pana Jarosława Kaczyńskiego, posła zwyczajnego, który skromnie, bez umocowania konstytucyjnego, eksperymentalnie rządzi państwem, a ostatnio zrobił mi nawet prezent z moich własnych pieniędzy, by w ten sposób zachęcić mnie do ześwinienia. Wielu da się zachęcić.