ŻARTY SIĘ ZACZĘŁY

W tytule nie ma pomyłki, za chwilę wyjaśnię, dlaczego żarty się zaczynają, miast się skończyć.                                                                                                          We wtorek (29.01.2019) trochę się poleniłem. W kiosku pojawiłem się po dziesiątej. Pani Ania, rozkładając ręce oznajmiła: dziadku, ostatnia Wyborcza poszła o ósmej. W kioskach na Sobieskiego, Chełmskiej, Belwederskiej, w empik-u na Nowym Świecie „Gazety Wyborczej” nie ma już od dwóch godzin. Na Dworcu Centralnym sprzedana, podobnie w Złotych Tarasach. Jadę na Czerską z nadzieją, że w siedzibie redakcji nabędę dwa egzemplarze, dwa, bo w międzyczasie przyjaciel zadzwonił, żeby mu też kupić. Niestety na Czerskiej w kiosku „GW” brak.

W domu siadam do komputera, wykupuję za 10 zł. prenumeratę i czytam, czytam, czytam…I oto w miarę lektury przed moimi oczami skromny klient Biedronki, człowiek bez konta, nieskazitelny, zwykły poseł przeistacza się w wytrawnego biznesmena, który ze znawstwem rozstrzyga problemy handlowe i prawne.

Po lekturze przerzucam się na FB, by zobaczyć, jak na taśmy prezesa reagują lewicowcy – „kryptopisy”. Jeden zajmuje się Wenezuelą, drugi już rutynowo dowala Czarzastemu, trzeci też chyba rutynowo, krytykuje Owsiaka. Jeszcze inny, któremu kilka dni temu wyraziłem współczucie, wzywa mnie bym poniechał mowy nienawiści. Pomyślałem, że nie udało im się kupić „Wyborczej”, ale dziś PiS -lewicowcy o taśmach nie wspominają.  Zatkało ich, a może nie dostali jeszcze wytycznych?

  Za to na FB erupcja żartów, fraszek, limeryków i rymowanek poświęconych „Jarkowi, naczelnikowi, posłowi…” Ten wybuch wesołości przypomniał mi końcówkę PRL i nadzwyczajny urodzaj dowcipów, rozkwit kabaretów. W kabarecie „TEY” śpiewano np. „Co to będzie, gdy słoneczko nasze zgaśnie…”

Bo zawsze, kiedy kończy się jakiś rodzaj sprawowania władzy ludzie intuicyjnie zaczynają wyrażać radość, a żarty są zapowiedzią zmian. Słyszę już z oddali „Co to będzie, gdy prze sądem nieskazitelny stanie?” Radość wielka i początek nowej epoki.

KRYPTOPIS-y

Deklarują się jako lewicowcy. Piszą z talentem i rzadko spotykaną pewnością siebie. Uwielbiają pochwały i zachwyty, nie znoszą nawet najdelikatniejszej krytyki. Jeśli ośmielisz się mieć inne niż kryptoPiSy poglądy, w najlepszym przypadku, wywalą Twoje wpisy, w najgorszym usuną Cię ze swojej listy znajomych. Różnią się temperamentami i sposobem opisywania zjawisk. Mają jedną wspólną cechę, nie cierpią Sojuszu Lewicy Demokratycznej i WOŚP. Oto przykłady.
Pewien kryptoPiS wysmagał kańczugiem lewicę za to, że zajmuje się drugorzędnymi problemami – świeckością państwa, prawami kobiet, LGBT, przerywaniem ciąży, miast sprawami ważnymi, gospodarką, płacami… Nieśmiało wspomniałem, że SLD wymienia te ważne sprawy w swoim programie, podając przykład, iż zamierza podnieść podatki bogatym i obniżyć biednym. Z kronikarskiego nawyku przypominam, że PiS za pierwszego panowania zniósł najwyższy próg podatkowy. Ulżył najbogatszym.
KryptoPiS odpowiedział natychmiast: „Słaba lewica co zajmuje się tylko podatkami”…
Inny „lewicowiec”, gdy zwróciłem mu uwagę, iż insynuuje, oblewając pomyjami lidera SLD i zaproponowałem dyskusję o programie odpowiedział, że to nie program tylko papier, w końcu wyrzucił moje wpisy.
Przypomniałem pewnemu kryptoPiSowi, że restrykcyjną ustawę aborcyjną Lewica usiłowała dwa razy zmienić. Za pierwszym razem nowelizację ustawy, łagodzącą zbyt surowe przepisy, zawetował największy demokrata, prezydent Polski pan Lech Wałęsa. Następny prezydent, pan Aleksander Kwaśniewski nowelizację ustawy podpisał, ale wielki obrońca demokracji, pan profesor Andrzej Zoll, prezes Trybunału Konstytucyjnego uznał nowelizację za niezgodną z konstytucją.
Burzliwy przebieg miała dyskusja o IPN. KryptoPiSy winą za istnienie IPN obciążyli SLD. Choć SLD była jedyną partią, głosującą przeciw ustawie. To chyba proste i jasne. O, nie proszę Państwa, krytykuje się SLD za to, że nie zlikwidował IPN, gdy sprawował władzę. I na nic zdadzą się argumenty, że SLD nie miał odpowiedniej większości, że układ sił w Sejmie, jak wskazują statystyki, był dla SLD niekorzystny.
Na pytanie, dlaczego krytykujesz SLD, a nie PiS i PO, które solidarnie IPN stworzyły? Usłyszałem: krytykuję tylko te partie, na które głosuję.
KryptoPiSy z rzadko spotykaną zawziętością krytykują pana Włodzimierza Czarzastego i pana Jurka Owsiaka, oczywiście za rozkradanie pieniędzy. Gdy pytam: powiadomiłeś prokuraturę? Nie uzyskuję odpowiedzi. Czarzastego kryptoPiSy niszczą, bo wejście SLD do Sejmu zmniejsza szanse PiS na samodzielne sprawowanie władzy, Owsiaka niszczą, bo łączy Polki i Polaków w dziele tworzenia dobra, a nie dzieli na gorsze sorty.
Dramatyczne wydarzenia kryptoPiSy usiłują rozwodnić. Po uśmierceniu paralizatorami pana Igora Stachowiaka twierdzili: gdyby nie stawiał oporu nie straciłby życia. Teraz, po tragedii w Gdańsku, po zamordowaniu pana Pawła Adamowicza przeczytałem na FB:” To czy policja miała rozpoznanie czy nie, niema żadnego znaczenia. Decyzję podejmuje samorząd na wniosek organizatora. W gruncie rzeczy prezydent miasta jako organ, sam w jakimś stopniu przyczynił się do tragedii której padł ofiarą…”
Nieprawdopodobne? A jednak napisane!

CZAS ZŁOCZYŃCÓW

Słowa, słowa, słowa. Tyle pięknych słów wyrażających ból, współczucie, żal i oburzenie.

Oto młody złoczyńca zamordował CZŁOWIEKA DOBREGO, prezydenta Gdańska, pana Pawła Adamowicza cieszącego się szacunkiem mieszkańców, uczestniczącego w finale Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy stworzonej przez pana Jerzego Owsiaka, która (WOŚP) od dwudziestu siedmiu lat porusza nasze serca, łączy Polki i Polaków na całym świecie i niesie pomoc ludziom chorym. Niech smutek i żal nie przysłaniają nam ważnych pytań, które muszą być zadane. Czy morderca działał sam czy inspirowali go sprawiedliwi? Nie jest to pytanie retoryczne. Zanim doszło do mordu sprawiedliwi przysłali panu Pawłowi Adamowiczowi, prezydentowi Gdańska akt politycznego zgonu. Czy była to zapowiedź mordu? I następne pytanie, dlaczego prokuratura w państwie Prawa i Sprawiedliwości dochodzenie umorzyła?

  Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy każdego roku jest ważnym społecznym wydarzeniem w całym kraju. Na placach polskich miast gromadzą się tysiące ludzi, by demonstrować przyjazne uczucia i jednoczyć się w dziele tworzenia dobra. Dlaczego policja trzymała się z daleka od tych zgromadzeń, kto wydał takie polecenie?

 Od wczoraj ludzie dobrej woli zadają pytanie skąd się wzięła, niespotykana dotąd w śród Polaków, nienawiść? To jest pytanie, dziś najważniejsze o wielkim znaczeniu dla przyszłości Polski.

 Pamiętacie Państwo jak pan Jarosław Kaczyński oznajmił: „Cała Polska z was się śmieje, a podręczny dodał: „komuniści i złodzieje.” Podręczny jest dziś ministrem odpowiadającym za nasze bezpieczeństwo. To pan Jarosław Kaczyński posortował Polaków na lepszych i gorszych. Oto gleba, na której wyrosła nienawiść. Ale nie tylko. Nienawiści zawsze towarzyszy strach.

Pamiętacie Państwo sprawę wybitnego polskiego kardiochirurga, Mirosława Garlickiego, wyprowadzanego ze szpitala w kajdankach? I wypowiedź ówczesnego ministra sprawiedliwości. „Już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie.” Minister sprawiedliwości nie czekając na sąd wydał wyrok. Sąd uniewinnił pana Mirosława Garlickiego. Pan minister po europejskiej kwarantannie został znowu ministrem i w nagrodę prokuratorem generalnym.

 A panią Barbarę Blidę pamiętacie?

 A pana Igora Stachowiaka pamiętacie?

Przypomnę jeszcze dwa zdarzenia. Najazd brygady specjalnej na mieszkanie pana Włodzimierza Czarzastego, rzucenie niewinnych, przerażonych ludzi na podłogę. Przez pomyłkę, oczywiście.

Pamiętacie Państwo co się przytrafiło panu Władysławowi Frasyniukowi, zakutemu w kajdany? Taki rozkaz mógł wydać tylko zdziczały złoczyńca.

Cytuję: „Sąd Rejonowy dla Warszawy Mokotowa orzekł, iż zastosowanie wobec działacza opozycyjnego kajdanek było „bezprawne, niedopuszczalne i bezzasadne.”  Czy ktoś został za to ukarany?

Opisałem różne, rozdzielone czasem zdarzenia. Bardzo proszę powiążcie je Państwo w jedną całość, a wtedy zobaczycie w jakim państwie żyjemy.

I na zakończenie uprzejma prośba, wskażcie proszę cywilizowane państwo współczesne, w którym stosuje się odpowiedzialność zbiorową.

Jeśli więcej nie pojawię się na Facebooku, będzie to oznaczać, że się sam zastrzeliłem, zostałem potraktowany paralizatorem, dźgnięto mnie nożem bądź zatłuczono kijem bejsbolowym.

 Będzie to także oznaczać, że żyjemy w czasach politycznych złoczyńców.

MYŚLIWI czy MIĘSIARZE

Zostałem porażony. Nie prądem. Prądem porażą nas w 2020 roku. Poraził mnie minister ochrony środowiska. Zabito 165.000 dzików. Ile było zarażonych asf? Każdy zabity dzik powinien być zbadany. Był to obowiązek prawny, wprowadzony przez „komunę”. Pan Henryk Kowalczyk zapowiedział, że wyda zarządzenie, by nie zabijać loch w okresie ochronnym. Takie prawo obowiązywało za „komuny”. Czy je zniesiono, w ramach dekomunizacji? Gdy za „komuny” myśliwy zabił lochę w okresie ochronnym był karany, przede wszystkim przez myśliwych i nazywany „mięsiarzem”. Czy to etyczne zachowanie już myśliwych nie obowiązuje? Za zabicie lochy kaczyści będą płacić myśliwemu 650 złotych!!! Ilu myśliwych wyciągnie rękę po haniebne pieniądze?

BARBARA NOWACKA – MARZYCIELKA

15 października 2015 roku wybraliśmy się z przyjacielem na Foksal, gdzie odbywało się, zorganizowane przez SDRP, spotkanie z panią Barbara Nowacką. Uroda, wiedza i elokwencja młodej damy sprawiły, że postanowiliśmy z przyjacielem oddać na nią nasze głosy w nadchodzących wyborach. Po zakończonym spotkaniu, już na ulicy, Janusz zapytał: zastanawiam się jak sobie poradzi w tym stadzie wilków tak delikatna osoba?

Zdjęcia z 2015 r0ku

Do Sejmu się nie dostała, bo Zjednoczona Lewica nie przekroczyła progu wyborczego. Barbara Nowacka nie poddała się, założyła Inicjatywę Polską, która skrzydeł nie rozwinęła. I chyba dlatego pani Barbara Nowacka postanowiła swoimi talentami wesprzeć Platformę Obywatelską. I w ten prosty sposób subtelna młoda dama znalazła się wśród wilków.

Właśnie przedstawiła opinii publicznej swój projekt rozdzielenia Kościoła od państwa i ma nadzieję, że Platforma Obywatelska wesprze go po wygranych wyborach.

Barbara Nowacka jest więc wielką marzycielką albo nie wie jaką partię upiększa swoim nazwiskiem.

Założyciel tej partii, po zejściu z komina, żył szczęśliwie przez wiele lat w małżeństwie, na „kocią łapę”, dochował się przepięknej córki i urodziwego syna, ale gdy zajął się polityką podążył do kościółka, by umocnić małżeństwo sakramentem i uzyskać wsparcie kleru. W kampanii wyborczej obiecywał, że gdy zdobędzie władzę podpisze Europejską Kartę Praw Podstawowych, której w całości nie podpisał rząd PiS.

Premier Donald Tusk obietnicy nie dotrzymał. Pozbawił nas w ten sposób praw, z których korzystają obywatele Unii Europejskiej. Pierwsze, wykrętne reakcje prominentnych polityków Platformy Obywatelskiej wskazują, że w tym towarzystwie nie da się zeświecczyć państwa.

Pani Barbara Nowacka pozostanie marzycielką.

BIEDRONIECZKA

Czy pamiętacie Państwo co oznaczają te skróty: KL-D; UD; UW; AWS; LPR; KPN; PPPP? Dla ułatwienia dodam, że są to skróty nazw partii, które swego czasu zasiadały w ławach Wysokiego Sejmu. PPPP wprowadziła do Sejmu aż 16 posłów. Założył ją, „dla jaj,” Janusz Rewiński satyryk i prześmiewca. Nazwa PPPP była zbyt długa więc podzieliła się na dwie partie MP i DP. 
Dużą sławę swego czasu zdobyła partia Twój Ruch. Jej założyciel szczycił się tym, że partia nie musi mieć żadnego programu, bo programy są przeżytkiem. Sczezła doszczętnie, ale pozostawiła po sobie pewne ślady. Twórca partii bez programu, wybudował w Dzierwanach okazałe siedliszcze i gustowną kapliczkę. Partia wydała na świat dwóch polityków, Roberta Biedronia i Andrzeja Rozenka, którzy odziedziczyli skłonności swojego twórcy do tworzenia nowych partii. Andrzej Rozenek wraz z Grzegorzem Napieralskim (Napieralski zapoczątkował upadek SLD) stworzyli partię Biało – Czerwoni, która skrzydeł nie rozwinęła. Napieralskiego przytuliła Platforma Obywatelska, ratując w ten sposób jego dzieci przed niedostatkiem. Rozenek, obciążony Jerzym Urbanem do Platformy nie został przyjęty. Przytulił go Włodzimierz Czarzasty, ale Rozenek nie spełnił pokładanych w nim nadziei, przepadł w wyborach na prezydenta Warszawy. Jako elektor żelazny popierałem redaktora, ułożyłem nawet: „na lewicy się nie pęka, głosujemy na Rozenka”. Ale mniej zdyscyplinowani elektorzy pamiętali Rozenkowi kpiny i szyderstwa z SLD. Redaktor, jak słuch niesie, myśli o stworzeniu partii pt „Kanapa Jednoosobowa”. 
Nie jest odosobniony. Podobno Ryszard Petru, miłośnik Madery też zakasał rękawy i tworzy nową partię. Ma już jedną kandydatkę. Nazwa partii jeszcze nie ustalona. Pan Ryszard mówi, że będzie się nazywać Razem albo Teraz. Partia Razem już istnieje, a Teraz źle się kojarzy (TKM) i jest własnością PiS. A pan Petru własność traktuje jako najświętszą świętość. Partia będzie zapewne nazywać się „Wczoraj” ze względu na przedwczorajsze poglądy ekonomiczne twórcy.
Tatuś, Tadeusz Rydzyk z Torunia choć on nie Kopernik też zamierza stworzyć własną partię (chyba dla pana Antoniego) o nazwie Ruch Nowa Europa. Przyznaję, nie rozumiem zakonnika-dyrektora. Przecież prezes najważniejszej partii w Polsce, rząd, marszałkowie i sam prezydent z PIS-u klęczą przed nim na każdych urodzinach (prezesa nawet jedno kolano rozbolało) to po co mu nowa partia? Wieszczę, że pycha, prędzej czy później, zostanie przez Najwyższego ukarana. 
Robert Biedroń nie zamierza wlec się w ogonie i tworzy, przy pomocy Krzysztofa Gawkowskiego z SLD, własną partię. Nazwa i program osłonięte są ścisłą tajemnicą, ale rąbek tajemnicy odsłonił, najlepszy tygodnik w Polsce „PRZEGLĄD,” drukując wywiad z premierem ze Słupska. Sam redaktor naczelny tygodnika Jerzy Domański i sławny Robert Walenciak wyciągali z premiera ze Słupska tajemnice z ograniczonym skutkiem. Program zostanie nam objawiony w lutym br. 
Co się tyczy nazwy to, ja, zwykły człowiek, czyli nikt, proponuję, aby partia nazywała się „BIEDRONIECZKA”, kojarzy się dobrze pod każdym względem.