JACEK i MAREK dwaj panowie S

Przyznaję, zawsze mi się mylą. Sasin – Suski albo Suski – Sasin. Nie mają żadnych zahamowań w głoszeniu peanów na cześć prezesa PiS, pana Jarosława Kaczyńskiego. Są pewni siebie, słowa krytyki spływają po nich, jak po kaczce woda. Wśród suwerenów z najniższych półek intelektualnych mają najwięcej zwolenników, prezentują się wszak jak ludzie dobrze sytuowani i odżywieni. Są symbolami sukcesu.

Jeden z tych panów ogłosił w TVN 24, że PiS w wyborach do Senatu odniósł sukces, albowiem partia pana Jarosława Kaczyńskiego ma w izbie wyższej aż 48 mandatów. I przedstawiciel PiS będzie marszałkiem, bo tej partii to stanowisko się należy.

Doprawdy nie wiem co znaczy ta wypowiedź. Jeśli w pierwszym posiedzeniu będzie uczestniczyć sto senatorek i senatorów, a za kandydatem PiS zagłosuje 48 osób, zaś 52 osoby będą przeciw to pan Stanisław Karczewski zostanie marszałkiem?

Najprawdopodobniej PiS ma już transfer w kieszeni. Pewność siebie pana Jacka zdaje się to zapowiadać.

Obym się mylił.

NIESPRAWIEDLIWOŚĆ w PAŃSTWIE PiS

My, Polacy uwielbiamy klęski i groby. Właśnie z okazji grobów pojawił się w Warszawie mój znajomy z Ameryki. Jako młody magister prawa opuścił ojczyznę za rządów Mieczysława F. Rakowskiego – redaktora, premiera i na koniec I sekretarza KC PZPR.Mój znajomy, dziś biznesmen, zaciągnął mnie na Powązki, a potem do Bristolu, gdzie biesiadowaliśmy parę godzin. Zaczęliśmy nie od przekąsek, a od wspomnień z czasów komuny. Od tego co się stało z naszą klasą i ojczyzną. Mniej więcej w połowie biesiady mój znajomy przeszedł do oceny obecnej rzeczywistości, którą tu zrelacjonuję w wielkim skrócie, albowiem długich tekstów już się dziś nad Wisłą nie czyta.W Polsce, rzekł amerykański biznesmen, polskiego pochodzenia, jest jeszcze dużo niesprawiedliwości. Weźmy przykład najbliższy. Na Placu Józefa Piłsudskiego stoi pomnik tego socjalisty, a drugi pomnik przy Belwederze. Próbowałem wtrącić swoje trzy grosze, ale znajomy przerwał mi kategorycznie. Bojówkarz socjalistyczny ma w stolicy dwa pomniki i plac, a prezydent Lech Kaczyński tylko jeden pomnik. Znowu usiłowałem coś wtrącić, ale znajomy nie dopuścił mnie do głosu. Wiem, wiem co chcesz powiedzieć wyjaśnił. Wielkiemu prezydentowi przydzielono ulicę, ale krnąbrny sąd decyzję uchylił. A przecież prezydent Lech Kaczyński dokonał rzeczy wiekopomnych. Wstrzymał nawałę bolszewicką u bram Gruzji. Majorowi Józefowi Kurasiowi pomnik własnoręcznie odsłonił, zapoczątkowując w ten sposób przywracanie dobrego imienia żołnierzom wyklętym. Suweren Go za to na Wawelu pochował, spoczywa wśród królów, ale nagradzanie i upamiętnianie jego czynów idzie jak po grudzie. Brat chciał upamiętnić jego panowanie wieżami srebrnymi to go teraz przed sądem usiłują postawić. Moim zdaniem, kontynuował monolog mój znajomy, w każdy mieście powinny stanąć pomniki pana prezydenta. A w dużych miastach w każdej dzielnicy. Ostatnim toastem uczciliśmy pamięć Wielkiego Nieboszczyka. Gdy wyszliśmy na Krakowskie Przedmieście zapytałem znajomego, kiedy w Chicago wybuduje pomnik Lecha?